Moja mamusia w 30 tygodniu ciąży, podczas badania prenatalnego dowiedziała się, że mam inną rączkę. Ona zachowała zimną krew do końca, rozkleiła się dopiero, jak wyszła, ale mój tato… Mój tato to został zapamiętany przez cały personel przychodni. Nagle wstał, wyszedł i po 10 sekundach razem z mamą i panią doktor usłyszeliśmy wielkie buum! Tak, jakby spadła bomba. Asystentka pani doktor wtedy wyszła i po chwili wróciła, mówiąc „To tylko pani mąż”. Co się okazało, to nie uwierzycie! Tatuś zasłabł, przewrócił się na dystrybutor z wodą i cały wywalił. Potem podniosło go dwóch panów (tatuś jest ciężki i ledwie im się to udało), usiadł na krześle stojącym na korytarzu, wypił czyjąś wodę (bo już nie miał skąd sobie nalać) i wrócił do nas, że niby nic się nie stało.

Już potem z mamusią wiedzieliśmy, dlaczego wszyscy tak na nas patrzyli, kiedy wychodziliśmy z przychodni! Mój tacik stał się sławny!

Na początku moim rodzicom było naprawdę ciężko. No bo dlaczego zabrano mi moje paluszki? Szukali odpowiedzi wszędzie… Czy to wina infekcji? A może alergia? Chyba, że to plamienie w 13 tygodniu… Po pewnym czasie przekonali się, że odpowiedzi się nie znajdzie, chociaż nie poddają się i cały czas idą do przodu, szukają nowy rozwiązań i możliwości. Dlatego po pewnym czasie ten smutek i gorycz przemieniły się w chęć walki. Szybko znaleźliśmy fora, lekarzy, podobne przypadki i zanim się urodziłem, już zaczęliśmy działać! Nawet się dowiedziałem, że moja przypadłość to brachydaktylia na pograniczu z adactylią.

Miałem urodzić się 1 października. Moja babcia Wiola bardzo się cieszyła, bo zapowiadało się, że będę wagusią, jak i ona. Urodziłem się jednak 20 września 2015 roku, w 39 tygodniu ciąży, jako panna. Podobno miałem warzyć 3500, no ale trochę się rozpędziłem. Przyszedłem na świat z wagą 4070 i miałem 56 cm. Nic dziwnego, że bez paluszków- mama mówi mi teraz, że zjadłem je w brzuszku, bo musiało mi brakować jedzonka. Muszę Wam przyznać, że raz mój tata został zapytany, ile bym ważył z paluszkami. Niestety na to pytanie nie umiał odpowiedzieć. J Troszkę wymęczyłem moją mamcię, bo urodziła mnie siłami natury. Było mi nico ciężko wyjść i się na początku zaklinowałem, dlatego urodziłem się ze skalą agpar 7/10.

Lekarze i położna wiedzieli o moim przypadku i nikt nie był zaskoczony. Moja mamusia i tatuś też tego nie ukrywali- bo zauważyli, że kiedy mówi się o czymś otwarcie, to ludzie lepiej to przyjmują i dziwnie nie patrzą. Tak naprawdę, to cała moja rodzinka traktuje mnie zupełnie normalnie. To właśnie inni ludzie przypominają im o tym, że mam inną rączkę.

Chociaż jestem malutki, odwiedziłem już wielu lekarzy różnych specjalności, byłem w kilku dużych miastach, poznałem kilka ślicznych pielęgniarek i zdobyłem serca wielu singielek (a nawet singli;). A to dopiero początek moich przygód!